Kilka miesięcy później na ziemi.....
Fabian wraz z swoim wujkiem Jackiem
ciągle trenował, w prawdzie robił jakieś tam postępy, ale nie
jakieś szczególne. Obecnie leżał cały zdyszany na polanie.
J:Co jest tylko na tyle cię stać?
F:Przepraszam.
J:Dobra niech ci będzie, zrobimy
sobie chwilę przerwy.
Jack poszedł coś załatwić, a
Fabian rozmyślał nad swoim ojcem. Wprawdzie już nie jest smutny
jak kilka miesięcy temu, ale nadal go brakuje. Wie jednak że jeśli
chcę być taki jak on, musi dawać z siebie 100 procent. Chwilę
później wrócił Jack i ponowili trening.
Fabian wciąż próbował pokonać
swojego wujka, lecz nadal mu wiele brakuje. Ale jest już coraz
bliżej tego. Lecz pewnego razu podczas treningu nastąpił przełom.
Jack próbował zaatakować swojego bratanka, jednak ten zaczął
przewidywać jego ruchy i z łatwością ich unikać, co mocno
zdziwiło Jacka.
J:Co? Jak to możliwe?
Podczas jednego uniku, Fabian w ułamku
sekundy stworzył na dłoni kulę powietrza, po czym przyłożył ją
do brzucha swojego wujka, posyłając go na drzewo, ten czyn nieźle
wprawił ich oby dwu w szok.
F:Jak ja to zrobiłem?
J:Jakim cudem zdołał odczytać i
przewidzieć moje ruchy, i jednocześnie zaatakować, do tego w tak
młodym wiek...Co? (powiedział gdy spojrzał na oczy Fabiana)
Białka zabarwiły na czarno, a
niebieskie źrenice na złote, powstały także dwie czerwone
szparki tworzące znak x.
J:Co to za oczy?
Chwilę później Fabian zemdlał,
Jack od razu wziął go na ręce i zaniósł do domu. Kilka godzin
później, chłopiec zaczął się budzić, gdy otworzył oczy które
wróciły do normalności spostrzegł swojego wujka, siostrę oraz
matkę.
E:Nareszcie się obudziłeś. (powiedziała czerwonowłosa przytulając syna)
F:A co się stało?
J:Zemdlałeś podczas treningu.
F:Rozumiem.
J:Na kilka dni zrobimy sobie przerwę z
treningami, musisz dojść do siebie.
F:Co? Ale ja już czuje się znakomicie, nie potrzebuje przerwy.
E:Ani słowa mój drogi, albo
dostaniesz szlaban na treningi do skończenia 10 lat .
F:Ale mamo to nie fair !.
J:Twoja mama ma racje, zrobiłeś duże
postępy więc krótka przerwa ci nie zaszkodzi.
F:Naprawdę?
J:Tak
F:Super!
Yakis z Jackiem jeszcze sobie pogadalim a po kilku minutach czarnooki opuścił dom.
Następnego dnia wczesnego ranka,
Fabian chciał udać się na trening, więc wziął szybki prysznic, zarzucił jakieś ciuchy i chciał udać się niezauważony na
trening, lecz na nadziei się skończyło.
E:Wybierasz się gdzieś?
F:Mamo, co ty tak wcześnie robisz?
E:Coś czułam że coś kombinujesz, i
jak widać miałam rację. Ty naprawdę wdałeś się w ojca .
F:To znaczy mogę iść trenować?
E:Nie przynajmniej do końca tygodnia
zostajesz w domu i koniec kropka, a teraz wracaj do swojego pokoju i
poucz się na jutro do szkoły.
F:Ehh no dobra.
I tak chcąc nie chcą, Fabian
posłuchał się swojej matki i wrócił do pokoju, musiał
cierpliwie przeczekać te kilka dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz