Łączna liczba wyświetleń

piątek, 19 sierpnia 2016

SLW:Rozdział 55

Kilka miesięcy później na ziemi.....
Fabian wraz z swoim wujkiem Jackiem ciągle trenował, w prawdzie robił jakieś tam postępy, ale nie jakieś szczególne. Obecnie leżał cały zdyszany na polanie.
J:Co jest tylko na tyle cię stać?
F:Przepraszam.
J:Dobra niech ci będzie, zrobimy sobie chwilę przerwy.
Jack poszedł coś załatwić, a Fabian rozmyślał nad swoim ojcem. Wprawdzie już nie jest smutny jak kilka miesięcy temu, ale nadal go brakuje. Wie jednak że jeśli chcę być taki jak on, musi dawać z siebie 100 procent. Chwilę później wrócił Jack i ponowili trening.
Fabian wciąż próbował pokonać swojego wujka, lecz nadal mu wiele brakuje. Ale jest już coraz bliżej tego. Lecz pewnego razu podczas treningu nastąpił przełom. Jack próbował zaatakować swojego bratanka, jednak ten zaczął przewidywać jego ruchy i z łatwością ich unikać, co mocno zdziwiło Jacka.
J:Co? Jak to możliwe?
Podczas jednego uniku, Fabian w ułamku sekundy stworzył na dłoni kulę powietrza, po czym przyłożył ją do brzucha swojego wujka, posyłając go na drzewo, ten czyn nieźle wprawił ich oby dwu w szok.
F:Jak ja to zrobiłem?
J:Jakim cudem zdołał odczytać i przewidzieć moje ruchy, i jednocześnie zaatakować, do tego w tak młodym wiek...Co? (powiedział gdy spojrzał na oczy Fabiana)
Białka zabarwiły na czarno, a niebieskie źrenice na złote, powstały także dwie czerwone szparki tworzące znak x.
J:Co to za oczy?
Chwilę później Fabian zemdlał, Jack od razu wziął go na ręce i zaniósł do domu. Kilka godzin później, chłopiec zaczął się budzić, gdy otworzył oczy które wróciły do normalności  spostrzegł swojego wujka, siostrę oraz matkę.
E:Nareszcie się obudziłeś.  (powiedziała czerwonowłosa przytulając syna)
F:A co się stało?
J:Zemdlałeś podczas treningu.
F:Rozumiem.
J:Na kilka dni zrobimy sobie przerwę z treningami, musisz dojść do siebie.
F:Co? Ale ja już czuje się znakomicie, nie potrzebuje przerwy.
E:Ani słowa mój drogi, albo dostaniesz szlaban na treningi do skończenia 10 lat .
F:Ale mamo to nie fair !.
J:Twoja mama ma racje, zrobiłeś duże postępy  więc krótka przerwa ci nie zaszkodzi.
F:Naprawdę?
J:Tak
F:Super!
Yakis z Jackiem jeszcze sobie pogadalim a po kilku minutach czarnooki opuścił dom.
Następnego dnia wczesnego ranka, Fabian chciał udać się na trening, więc wziął szybki prysznic, zarzucił jakieś ciuchy i chciał udać się niezauważony na trening, lecz na nadziei się skończyło.
E:Wybierasz się gdzieś?
F:Mamo, co ty tak wcześnie robisz?
E:Coś czułam że coś kombinujesz, i jak widać miałam rację. Ty naprawdę wdałeś się w ojca .
F:To znaczy mogę iść trenować?
E:Nie przynajmniej do końca tygodnia zostajesz w domu i koniec kropka, a teraz wracaj do swojego pokoju i poucz się na jutro do szkoły.
F:Ehh no dobra.
I tak chcąc nie chcą, Fabian posłuchał się swojej matki i wrócił do pokoju, musiał cierpliwie przeczekać te kilka dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz