Sorry że tak długo nie dawałem nowych rozdziału , ale przez przypadek większość mi się usunęła z dysku , więc musiałem je jakoś odzyskać + niektóre od nowa napisać. Tym razem będą się pojawiały znacznie częściej . Mam nadzieje że się wam spodoba , zapraszam do oceny w komentarzu :)
Kilkanaście
minut po tym jak Yakis opuścił planetę , ona wybuchła . 6 latek
widząc to zaczął płakać . Jego pierwsi przyjaciele jakich poznał
właśnie zginęli . Na szczęście po kilku dniach wylądował na Kilkanaście
minut po tym jak Yakis opuścił planetę , ona wybuchła . 6 latek
widząc to zaczął płakać . Jego pierwsi przyjaciele jakich poznał
właśnie zginęli . Na szczęście po kilku dniach wylądował na
ziemi , a dokładnie na jakiejś polanie . Na której rosła średnia
trawa , w około było otoczona lasem , na środku było nie wielkie
jezioro . Gdy Yakis wyszedł z kapsuły , pierwsze co zrobił , to
podszedł do jeziora i napił się wody . Woda była nieskazitelnie
czyta . Następnie podszedł do kapsuły , którą przyleciał .
Przypominając sobie tamtą sytuacje znów zaczął płakać .W tym
samym czasie nie daleko polany , szedł pewien białowłosy mężczyzna
w wieku coś ok. 38 lat . Ubrany był jak typowy podróżnik . Nagle
usłyszał płacz dziecka , nie czekając na nic , szedł za źródłem
dźwięku . Po chwili zauważył jakiegoś czarnowłosego chłopca .
Od razu do niego podszedł .
-Co
się stało , i dlaczego jesteś tu sam ?
Y:Mo...mo....moi
przyjaciele zginęli , i wysłali mnie tu. (odparł szlochając)
-Tą
kapsułą przyleciałeś , nie wyglądasz na jakiegoś kosmitę.
Y:Nie
pamiętam za dużo , z chwil kiedy się narodziłem , ale pamiętam
że kiedyś już byłem na tej planecie.
-Rozumiem
, ten model , musi być ich zaginionym synem (powiedział siwowłosy
w myślach )
Y:A
kim właściwie pan jest ?
S:Nazywam
się Sensu , i jestem podróżnikiem , a ty ?
Y:Ja
jestem Yakis .
S:Słuchaj
Yakis , co ty na to , byś ze mną podróżował , nauczę cie wiele
o ziemi a także o ludziach.
Gdy
chłopak usłyszał propozycje mężczyzny , się uspokoił a jego
oczy się powiększyły z niedowierzania .
Y:Ja
, naprawdę ?
Sensu
tylko skinął głową.
Y:Super
(krzyknął radośnie chłopak)
S:Dobrze
to bierz swoje rzeczy , i ruszamy .
Y:Tak
jest .
Kiedy
Yakis wziął swój plecak , obaj ruszyli przed siebie. Chłopiec
zamiast być dalej smutnym , teraz był podekscytowany . Sensu się
tylko uśmiechnął widząc że poprawił się mu humor . Droga
mijała im dość spokojnie przynajmniej do czasu , nagle przed nimi
pojawił się tygrys. Sensu od razu stanął przed Yakisem.
S:Odsuń
się Yaksis . Ja się nim zajmę .
Y:Sensu
– san , proszę pozwolić się nim zająć .
S:Czyś
ty zgłupiał ? Jesteś jeszcze dzieckiem .
Y:Proszę
(ponowił proźbe , robiąc maślane oczy ala kot ze shreka)
S:Ehh
zgoda , ale jak sytuacja wymknie się spod kontroli , to wkroczę ja
.
Y:Zgoda.
Yakis
podszedł pewny siebie do tygrysa , ten natychmiast się na niego
rzucił. Sensu krzyczał jego imię . Tygrys próbował rozerwać na
strzępy bruneta , zaatakował go swoimi łapami , lecz Yakis bez
najmniejszego problemu złapał pierw jedną , a następnie drugą .
Mężczyźnie aż oczy wyszły na wierzch. Yakis tylko się
uśmiechnął po czym podrzucił tygrysa do góry , następnie
podskoczył do niego i z pół obrotu kopnął go w pysk. Zwierzę
poleciał do lasu , łamiąc przy tym kilka drzew , wstając zaczął
skomleć i uciekł gdzie pieprz rośnie . Sensu widząc poczynania
chłopca , zauważył w nim ogromny potencjał i postanowił że
będzie go szkolił najlepiej jak potrafi. Gdy wyszedł z zamyślenia
, obaj dalej ruszyli przed siebie.
S:Powiedz
mi Yakis , od kiedy potrafisz tak walczyć.
Y:Od
kąt pamiętam , zawszę z moimi przyjaciółmi trenowałem , i to
chyba dzięki temu.
S:Rozumiem
, to od tej chwili ja cię będę trenował .
Y:Naprawdę
?
S:Ale
zaczniemy od jutra , napierw znajdźmy nocleg , tu niedaleko jest
pewne miasteczko , a nim hotel , tam dziś przenocujemy .
Y:Dobrze
(powiedział podekscytowany brunet)ziemi , a dokładnie na jakiejś polanie . Na której rosła średnia
trawa , w około było otoczona lasem , na środku było nie wielkie
jezioro . Gdy Yakis wyszedł z kapsuły , pierwsze co zrobił , to
podszedł do jeziora i napił się wody . Woda była nieskazitelnie
czyta . Następnie podszedł do kapsuły , którą przyleciał .
Przypominając sobie tamtą sytuacje znów zaczął płakać .W tym
samym czasie nie daleko polany , szedł pewien białowłosy mężczyzna
w wieku coś ok. 38 lat . Ubrany był jak typowy podróżnik . Nagle
usłyszał płacz dziecka , nie czekając na nic , szedł za źródłem
dźwięku . Po chwili zauważył jakiegoś czarnowłosego chłopca .
Od razu do niego podszedł .
-Co
się stało , i dlaczego jesteś tu sam ?
Y:Mo...mo....moi
przyjaciele zginęli , i wysłali mnie tu. (odparł szlochając)
-Tą
kapsułą przyleciałeś , nie wyglądasz na jakiegoś kosmitę.
Y:Nie
pamiętam za dużo , z chwil kiedy się narodziłem , ale pamiętam
że kiedyś już byłem na tej planecie.
-Rozumiem
, ten model , musi być ich zaginionym synem (powiedział siwowłosy
w myślach )
Y:A
kim właściwie pan jest ?
S:Nazywam
się Sensu , i jestem podróżnikiem , a ty ?
Y:Ja
jestem Yakis .
S:Słuchaj
Yakis , co ty na to , byś ze mną podróżował , nauczę cie wiele
o ziemi a także o ludziach.
Gdy
chłopak usłyszał propozycje mężczyzny , się uspokoił a jego
oczy się powiększyły z niedowierzania .
Y:Ja
, naprawdę ?
Sensu
tylko skinął głową.
Y:Super
(krzyknął radośnie chłopak)
S:Dobrze
to bierz swoje rzeczy , i ruszamy .
Y:Tak
jest .
Kiedy
Yakis wziął swój plecak , obaj ruszyli przed siebie. Chłopiec
zamiast być dalej smutnym , teraz był podekscytowany . Sensu się
tylko uśmiechnął widząc że poprawił się mu humor . Droga
mijała im dość spokojnie przynajmniej do czasu , nagle przed nimi
pojawił się tygrys. Sensu od razu stanął przed Yakisem.
S:Odsuń
się Yaksis . Ja się nim zajmę .
Y:Sensu
– san , proszę pozwolić się nim zająć .
S:Czyś
ty zgłupiał ? Jesteś jeszcze dzieckiem .
Y:Proszę
(ponowił proźbe , robiąc maślane oczy ala kot ze shreka)
S:Ehh
zgoda , ale jak sytuacja wymknie się spod kontroli , to wkroczę ja
.
Y:Zgoda.
Yakis
podszedł pewny siebie do tygrysa , ten natychmiast się na niego
rzucił. Sensu krzyczał jego imię . Tygrys próbował rozerwać na
strzępy bruneta , zaatakował go swoimi łapami , lecz Yakis bez
najmniejszego problemu złapał pierw jedną , a następnie drugą .
Mężczyźnie aż oczy wyszły na wierzch. Yakis tylko się
uśmiechnął po czym podrzucił tygrysa do góry , następnie
podskoczył do niego i z pół obrotu kopnął go w pysk. Zwierzę
poleciał do lasu , łamiąc przy tym kilka drzew , wstając zaczął
skomleć i uciekł gdzie pieprz rośnie . Sensu widząc poczynania
chłopca , zauważył w nim ogromny potencjał i postanowił że
będzie go szkolił najlepiej jak potrafi. Gdy wyszedł z zamyślenia
, obaj dalej ruszyli przed siebie.
S:Powiedz
mi Yakis , od kiedy potrafisz tak walczyć.
Y:Od
kąt pamiętam , zawszę z moimi przyjaciółmi trenowałem , i to
chyba dzięki temu.
S:Rozumiem
, to od tej chwili ja cię będę trenował .
Y:Naprawdę
?
S:Ale
zaczniemy od jutra , napierw znajdźmy nocleg , tu niedaleko jest
pewne miasteczko , a nim hotel , tam dziś przenocujemy .
Y:Dobrze
(powiedział podekscytowany brunet)