Łączna liczba wyświetleń

piątek, 8 lipca 2016

SLW:Rozdział 47

Yakis był w beznadziejnej sytuacji , związany plączami , i zmuszony był drwin z strony rodziny , to było jak najgorszy koszmar.
Y:Przestańcie......Przestańcie..........Powiedziałem Przestańcie!
Krzycząc z całej siły , uwolnił z ust potężną falę dźwięku , który zmiótł jego rodzinę , okazały się być to tylko hologramy . Uderzenie było tak mocne , że rozwaliło nawet plącze . Po chwili , wszystko w około popękało niczym szkoło , i się rozpadło , przywracając poprzedni krajobraz . Okazało się być to iluzją rzuconą przez kogoś . Gdy Yakis się od-tknął , leżał na ziemi cały spocony , od razu usiadł i złapał się za głowę .
Y:Co to było ? Nieważne .
Yakis od razu wstał i udał się w dalszą drogę .
Tym czasem w Narekure.
Emika cały czas martwiła się o swojego męża , tak samo jak dzieci . Ale była pewna że nic mu nie będzie , przecież jest najsilniejszym człowiekiem na ziemi , to samo powtarzała Fabianowi i Yuce , chcąc ich uspokoić .Fabian cały czas trenował z swoim kuzynem Jeremym .
J:Dawaj to wszystko na co cię stać ?
F:Tylko czekaj , nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa .
Obaj trenowali niemal cały czas walcząc , jak na swój wiek byli bardzo wytrzymali . Verniko chciał pomóc jakoś swojemu najlepszemu przyjacielowi , ale zmuszony był pomagać przy swojej nowo-narodzonej córce o imieniu Mei .
Yakis w tym czasie , zdołał dotrzeć do bazy Mitarashiego . Była wielka znajdowała się pod ziemią . A ze swojego źródła informacji , dowiedział się że wejście do niej jest , pod 6 od lewej strony kamieniem . Yakis zniszczył kamień i wpadł do środka , na powitanie wyszli mu setki strażników , uzbrojonych w jakieś katany .
-Kim ty jesteś ?
Y:Ja nikim ważnym .
-Zresztą to nie ważne i taka zaraz zginiesz ?
Cała setka rzuciła się na bruneta , ten ich ogłuszał , jeden po drugim , ci żołnierze Mitarashiego nie stanowili dla bruneta żadnego problemu , po zaledwie 5 minutach , wszyscy leżeli nie przytomni na ziemi.
Y:Wybaczcie , nie mam w was żadnego interesu , dlatego was nie zabiję .
Odparł po czym ruszył głębiej w bazę. W tej bezie , było setki jak nie tysiące pokoi , więc Yakis zmuszony był sprawdzać każdy , co trochę mu niestety zajęło . Dopiero po kilkunastu godzinach , znalazł jakieś wielkie drzwi . Nie pukając , od razu je zniszczył .
M:Hohoho , minęło sporo czasu Yakisie .
Y:Mitarashi!
M:Po co tu przybyłeś , chyba nie po to , by opowiadać jakieś dowcipy , o tym jak mnie pokonujesz .
Y:Wybacz mi , ale nie za bardzo mi dziś do śmiechu. Ale zanim z tobą skończę , pozwól że cię o coś zapytam ?
M:Nie widzę zdrożności , więc możesz pytać .
Y:Jak to się stało że wróciłeś do życia , przecież powinieneś być martwy .
M:Dobre pytanie , a więc jakieś 3 lata po tym jak mnie zabiłeś , w miejsce gdzie leżało moje ciało , przybyła pewna osoba , która mnie ożywiła , ale pod warunkiem , ja nie mając zamiaru , słuchać jego rozkazów . Zaatakowałem go , ale na próżno , załatwił mnie jednym palcem . Wówczas zdałem sobie sprawę , że ta osoba , jest najpotężniejszą osobą we wszechświecie .
Y:Co jest aż tak potężna ?
M:Tak i nawet ty z obecnym poziomem mocy ,mógłbyś mu zrobić tyle co mucha .
Y:Ciekawie , dobre koniec gadania , zacznijmy walkę.

M:To nie będzie walka , to będzie jednostronny pojedynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz