Yakis rzucił się na Mitarashiego
chcąc go znokautować , ale będąc kilka cm przednim zniknął mu z
pola widzenia . Nim się zorientował uderzył w ścianę , która
zaraz po tym się zawaliła.
M:I co zdziwiony moim postępem ?
Y:Hehe nieźle , ale ja cię tylko
teraz sprawdzałem , od tej chwili zaczyna się walka na poważnie
(odparł wycierając stróżkę krwi ust )
Yakis zaczął stworzyć swoją gwiazdę
.
M:Hehehe myślisz że dam się nabrać
, na to drugi raz ?
Yakis się tylko uśmiechnął , i
rzucił swoją ognisto-błyskawiczną gwiazdą . Mitarashi czekał na
odpowiedni moment , by jej uniknąć , ale mocno się przeliczył .
Gdyż z gwiazdy wyleciał dwa płomienie i iskry , tworząc klony tej
techniki , co mocno zdziwiło fioletowowłosego .
M:Co ?
Mitarashi nie zdołał tego przewidzieć
i dostał techniką , nastąpiła 6 razy większa eksplozja niż przy
podstawowej gwieździe . Cała baza została zniszczona , gdy dym
opadł , Yakis zauważył stojącego w tym samym miejscu
Mitarashiego. Mimo tak potężnego ataku , miał tylko drobne
zadrapania.
M:Widzę że zrobiłeś jakieś tam
postępy
Y:Ty też
M:Ale i tak mnie nie pokonasz , czas na
mojego pierwszego asa z rękawa.
Odparł po czym jego ciało otoczyła
jakaś fioletowa aura , wydarł z siebie głośny ryk , na jego ciele
pojawiły się jakieś dziwne znaki , jego mięśnie znacząco się
rozrosły .
Y:C...co ? Co to jest ?
M:Czas zacząć zabawę .
Mitarashi ruszył na Yakisa , chcąc go
zaatakować z pięści , ale Yakis w ostatniej chwili zdołał ją
obronić , i tak nastała wymiana ciosów , widać teraz było że to
Mitarashi ma przewage .
M:Dobra starczy tego.
Dodał , po czym kopnął Yakisa w
brzuch , wybijając go w powietrze , ten tylko splunął krwią ,
następnie momentalnie pojawił się za nim i łącząc z sobą
pięści , uderzył bruneta w plecy .Nim doleciał do ziemi ,
Mitarashi znów się nad nim pojawił , i kopnął go w kręgosłup .
Yakis z bólu aż krzyknął . Ledwo się podnosił z ziemi.
M:Czas to kończyć. (Powiedział po
czym zgromadził w dłoniach swoją energię , i wystrzelił z nich
promień)
Yakis nie zdołał uciec , więc
oberwał bezpośrednio .
M:Hahahaha w końcu , moja zemsta się
spełniła .
Mitarashi będąc pewnym że zwyciężył
zaczął triumfować , lecz po chwili poczuł ból w żebrach i
poleciał kilka metrów dalej , uderzając w drzewo . Gdy otworzył
oczy zobaczył Yakisa , które jego ciało spowił złoty ogień .
M:Co , jak to możliwe ?
Y:Widzę że przestałeś aktualizować
dane , po mojej walce z cyborgami , twój błąd.
Yakis momentalnie się pojawił przy
Mitarashim i stworzoną w międzyczasie średniej złotej kuli w ręce
, przyłożył ją do brzucha Mitarashiego.
M:Cholera!.
Nastąpiła wielka eksplozja , Yakis
wyczuł że Mitarashi nadal żyję , więc od razu stworzył
czterokrotną strzałę , i nią w niego rzucił . Fioletowowłosy
nie zdążył zareagować , gdyż jego ciało zostało przebite i
nastąpiła kolejna eksplozja . Po chwili , jego ciało zaczęło
spadać bezwładnie na ziemie .
Y:To koniec.
M:khe....ghe..
To...ehh...jeszcze.....ehh...nie koniec (odparł kaszląc i ciężko
dysząc)
M:Kto by pomyślał że będę zmuszony
do użycia tego , by ciebie pokonać , naprawdę stałeś się silny
. (dodał złowrogo się śmiejąc )
Nagle ciało Mitarashiego zaczęło się
zwiększać , otaczając jednocześnie czarnym futrem , z pleców
wyrosły skrzydła , oraz z tylnej części , ogon . Ten widok
zdziwił mocno Yakisa .
Y:C....co to ma być ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz