Yakis kilka godzin temu ,wyruszył w
kierunku swojego wroga Mitarashiego , który wrócił do życia , i
wczoraj zaatakował jego miasto . Robiło się ciemno ,więc Yakis
postanowił rozbić obóz , rozłożył namiot i rozpalił ognisko .
Gdy usiadł na korze , zaczął zastanawiać się , jak bardzo
Mitarashi mógł się wzmocnić , że był w stanie powrócić do
życia . Posiedział jeszcze kilka godzin , następnego dnia
wczesnego ranka , posprzątał i ruszył dalej. W tym samym czasie
jego brat Jack , ciągle za nim podążał , mając nadzieje że
doścignie swojego bliźniaka . Lecz niebieskooki , jest bardzo
szybki , i z każdą sekundą się oddala . Po dwóch godzinach ,
Jack był w miejscu , gdzie Yakis obozował .
J:Musiał tu być.
Powiedział sam do siebie i ruszył
dalej przed siebie .
Yakis był już dobre 70KM przed
Jackiem , i dystans z każdą sekundą wzrastał . Nagle bruneta ,
zatrzymała grupka jakiś napastników z mieczami w rękach .
-Nie przejdziesz dalej , chyba że nam
oddasz wszystko co masz ?
Yakis się tylko uśmiechnął .
Napastnicy rzucili się na niebieskookiego , lecz ten każdy ich atak
omijał bez szwanku , po kilku minutach wszyscy leżeli na ziemi.
Y:Teraz sobie pośpicie trochę , jak
się obudzicie może was nieco boleć głowa .
Yakis nie czekając ani chwili ,
ponownie ruszył w stronę Mitarashiego . Po jakiś 2 godzinach ,
zauważył jakieś miasteczko , świetnie się złożyło , bo Yakis
robił głodny , a los tak chciał , że zapomniał spakować sobie
jakieś jedzenie . Gdy Yakis wszedł do miasteczka , zauważył że
je nie wiadomo skąd , ale zna . Natychmiast udał się do
restauracji , Miał szczęście , nie było za dużo ludzi , więc
udał się do wolnego stolika i zaczął przeglądać menu . Po
chwili do przybysza podchodzi kelnerka .
-Witam , mogę w czymś panu pomóc .
Y:Tak poproszę , trzy duże pizze , 5
misek ramenu z wieprzowiną , 2 talerze spaghetti w sosie bolonez ,
wątróbkę z cebulą , udko z indyka . I jakiś napój orzeźwiający
.
Kelnerkę zdziwiło zamówienie .
-Dobrze zaraz panu przynoszę .
Po zaledwie 30 minutach dania były
gotowe.
-Proszę o pana zamówienie .
Y:Dziękuje.
Yakis od razu rzucił się na jedzenie
, wszyscy w pomieszczeniu patrzyli na niego wielkimi oczyma , widząc
jak szybko pochłania takie ilości jedzenia . Po zaledwie 10
minutach zostały tylko talerze.
Y:Dziękuje , oto pieniądze , do
widzenia .
-Na razie.
I tak Yakis ruszył dalej w podróż ,
tym razem leciał szybciej.
Y:Muszę się pośpieszyć .
Jack docierał do miasta które kilka
godzin temu był Yakis , będąc pewnym że za bardzo się chce go
dopaść , by mógł się zatrzymać. Jack ruszył natychmiast dalej
, zyskując tym dodatkowy czas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz