Sensu oraz wszyscy ludzie którzy byli
więźniami Kisune , byli wystarczająco daleko by uniknąć
eksplozji .
Siwowłosy widząc ten wybuch , zaczął
martwić się o swojego ucznia , więc postanowił wrócić tam .
Po jakimś czasie gdy zmierzał w
stronę miejsca eksplozji , spotkał jakiegoś blondyna w wieku
Yakisa . Który także zmierzał w tą stronę .
S:Witaj chłopcze , gdzie tak pędzisz
? (zapytał z zaciekawieniem )
V:Szukam swojego przyjaciela (odparł
smutno)
V:A pan ? (dodał)
S:Ja szukam swojego ucznia , jest w
twoim wieku. (odparł również smutno)
V:Pan Sensu , jest pan uczniem Yakisa ?
S:Co ? Znasz go ?
V:Tak to mój najlepszy przyjaciel.
S:Rozumiem , miło mi jestem Sensu .
V:Mi również ,jestem Verniko.
S:Dobra pośpieszmy się , nie ma czasu
do stracenia.
V:Dobrze .
Po kilku minutach , obaj znaleźli
leżące , nieprzytomne ciało bruneta , jego górna część ubrania
, była kompletnie spalona , na ciele miał nie wielkie oparzenia ,
gorzej był z jego ranami wewnętrznymi . Złamane nogi , oraz prawa
dłoń , a także kilka żeber.
V:Yakis , coś ty zrobił ?(powiedział
sam do siebie blondyn , który pierwszy przybył na miejsce)
Po chwili do niego dołączył
staruszek , który tak samo jak Verniko , martwił się o stan
zdrowia swojego ucznia . W dodatku zdziwił się gdy zobaczył , że
po stojącym tu chwilę temu wielkim pałacu , jest teraz wielki
krater , jego rozmyślanie przerwał krzyk Verniko.
V:Sensu-sama , żyje! (powiedział
sprawdzając stan swojego przyjaciela)
S:Całe szczęście.
V:To co teraz zrobimy ?
S:Tutaj , nie daleko , mieszka mój
stary przyjaciel , jest świetnym medykiem . Powinien być w stanie
wyleczyć rany Yakisa.
V:Rozumiem .
S:”Yakis , jak silny się stałeś ?
„ (powiedział w myślach białowłosy , patrząc na teren )
Obaj nie czekając , ani chwili dłużej
, ruszyli do domku , przyjaciela Sensu . Dotarli do niego w ciągu
niecałej godziny . Był do nie wielki , drewniany domek , położony
w lesie , koło małego stawu.
Po zapukaniu , w drzwiach , stanął
mężczyzna w podeszłym wieku , na głowie widać było łysinę ,
na oczach miał okulary , ubrany w jakieś stare ubrania .
S:Witaj , Louis
L:O Sensu , kope lat , co się do mnie
sprowadza ?
S:To jest mój uczeń Yakis , a to jego
przyjaciel Verniko . Yakis miał poważny wypadek , czy byłbyś w
stanie go wyleczyć ?
L:Zobaczę co się da zrobić ,
połóżcie go na łóżku , i idźcie do kuchni , znajdziecie tam
pierogi ,bo po waszym wyglądzie , sądzę że jesteście głodni.
S:Dziękuje, w takim razie zostawiam go
w twoich rękach .
Po jakiś dwóch godzinach , do kuchni
wszedł także Louis .
S:I co z nim ?
L:Ehhhh , zająłem się niektórymi
ranami wewnętrznymi , najważniejsze że jego życiu nic nie zagraża
.
V:Co za ulga
L:Ale...
V:Ale co ?
L:Obecnie jest w śpiączce , i nie
wiadomo kiedy się obudzi , mało tego. Nawet jak się obudzi to
będzie musiał odbyć , minimum półroczną rehabilitacje .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz