3,5 roku później....
Yakis nadal był w śpiączce , jego
mistrz oraz przyjaciel którzy trochę się zmienili przez ten czas (
Sensu doszło kilka lat , a Verniko twarz zmieniła się na bardziej
dojrzalszą oraz przyciemniły trochę włosy . Miał teraz koloru
ciemny blond ) , powoli tracili nadzieje , na to że kiedykolwiek
się obudzi. Lecz oczy 16 latka , w końcu zaczęły się otwierać ,
gdy już to zauważyli , wszyscy do niego podeszli .
Y:yyyyyy gdzie ja jestem ? (powiedział
próbując usiąść , lecz wyszło mu to z wielkim trudem , gdyż
gdy to robił , czuł wielki ból)
S:Nie ruszaj się , powinieneś na
razie leżeć i odpoczywać.
Y:Mistrzu ?
V:Nie tylko on , nie źle nas
wystraszyłeś stary , myśleliśmy że odszedłeś .
L:Dobra dajmy chłopakowi , dojść do
siebie , nie chwilę pobędzie sam .
S:Dobrze
V:W porządku.
Wszyscy po chwili , opuścili salon,
chłopak gdy odzyskał pełną świadomość , myślał nad tym co
zrobił , zanim stracił przytomność i popadł w śpiączkę .
Po jakiś dwóch godzinach , do salonu
w której odpoczywa Yakis , wrócili Sensu oraz Verniko.
V:Jak się czujesz ?
Y:Już lepiej , dzięki .
S:Słuchaj , co się tam właściwie
stało w tym pałacu ?
Y:Więc tak , walczyłem z Kisune , był
bardzo wymagającym przeciwnikiem , kiedy byłem w sytuacji
podbramkowej , nie wiele brakowało by mnie zabił , w ostatniej
chwili sparaliżowałem jego ciało , a następnie rzuciłem w nim
techniką łącząc dwa żywioły błyskawicy i ognia , i stąd za
pewne ta wielka eksplozja.
S:Rozumiem.
V:Jesteś niesamowity .
Y:Ehh, to nic takiego
S:A powiedz Yakis , jak opanowałeś
błyskawice ?
Y:Po prostu, strzelił mnie piorun , po
chwili myślałem że umarłem , ale jednak jakimś cudem , przeżyłem
i tak to w skrócie wyglądało.
S:Rozumiem (odparł staruszek, po czym
rozmowa przeszła na błache tematy.
Następnego dnia , Yakis rozpoczął
swoją rehabilitacje , na początku próbował iść z pomocą ,
staruszka i Vernika , po dwóch miesiąca , mógł chodzić dzięki
stojakowi dla starców , a po kolejnych 3 , mógł chodzić o kulach
. I tak minęło mu pół roku , Yakis odzyskał pełną sprawność.\
S:Dobra , to my będziemy się zbierać
do Narekure .
L:Rozumiem
Y:Jeszcze raz , bardzo panu dziękuje ,
że przywrócił mnie pan do zdrowia.
L:Nie ma za co , cieszę się że
mogłem pomóc.
S:W takim razie , do zobaczenia .
Y:Na razie
V:Do widzenia .
L:Żegnajcie .
I tak właśnie dwaj przyjaciele i
jeden starszy mężczyzna , wracają do rodzinnego miasteczka Yakisa
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz