Cyborgi zaczęły tworzyć 4 wielkie
fioletowe kule na których było po 6 pierścieni elektrycznych , po
ich uformowaniu rzucił w kierunku Yakisa . Ten nie mógł ich
uniknąć gdyż po uderzeniu w ziemie nastąpiła gigantyczna
eksplozja , która miasteczko , wraz z lasami i i nawet z wielką
górą , która była 250km stąd , zamieniła w ogromny krater . Po
jakiś 45 minutach , dym na tyle opadł , że można było co nieco
zobaczyć . Yakis jakimś cudem , nadal ledwo , ale stał na nogach ,
z tą różnicą , że nie miał na sobie złotej aury .
Y:Cholera , nie miałem pojęcia że są
na tyle potężni . Chyba nie mam wyjścia , czas by pokazać efekt
mojego treningu .
Yakis wystawił ręce przed sobą ,
chwilę później , pojawiła się wielka podwójna strzała , jedna
była okryta ogniem , druga błyskawicą .
Y:Podwójna strzała smoka ! (krzyknął
po czym rzucił strzałę w cyborgi)
Ci myśląc że to kolejny bezużyteczny
atak , zostali w miejscu ,lecz mocno się zdziwili , gdyż chwilę
później , strzała przebiła się przez dwa cyborgi , powodując
wielką eksplozje . Yakis po jej użyciu padł na ziemie , ledwo
głowę podniósł , by zobaczyć , że nad nim stoją dwa cyborgi ,
które ocalały.
Y:Heheheheh , więc to mój koniec tak
?
Gdy miały zadać ostatni ciosy , nagle
ktoś wystrzelił w nie czarny płomień , cyborgi rozpłynęły się
w nim tak , że nie zostało po nich ani śladu . Po chwili przed
Yakisem pojawił się na koniu , ten osobnik który go uratował .
Miał wielki czarny płaszcz , a na głowie założony kaptur , więc
nie można było rozpoznać kto to jest .
-Hehehehe , proszę proszę , wielki
Yakis , pokonany przez bandę cyborgów
Y:Kim ty jesteś ?
-Nie martw się , wkrótce się dowiesz
, póki co ciesz się że żyjesz , bo wkrótce to się skończy
(odparł po czym zniknął w czarnym ogniu )
Y:Kim on jest , i o co może mu chodzić
? (powiedział sam do siebie , po czym zemdlał )
Gdy Yakis zemdlał , zaczął padać
deszcz , pokazując beznadziejny dzisiejszy dzień .
Dwa dni później....
Był ranek , deszcz nadal padał , ale
Yakis odzyskał przytomność a także siły , by zdołać wrócić
do dzieciaków.
Kilka dni później w pewnej jaskini.
Emika doszła już do siebie , po
ostatnim incydencie , nie było już żadnych śladów tego że była
poobijana , teraz wraz z dzieciakami , czekała na Yakisa w jaskini.
Nagle zobaczyła , jak z lasu wychodzi jakaś postać , lekko się
przestraszyła i schowała się trochę bardziej w jaskini . Ale gdy
dostrzegła że to Yakis , natychmiast udała się do niego .
Niestety ten nie zdołał dotrzeć do jaskini , gdyż znów stracił
przytomność.
E:Yakis!!! (krzyknęła czerwonowłosa
która do niego podbiegła )
Wzięła go pod ramie , i zaczęła
nieść do jaskini. Dzieci też to zauważyły i podbiegły do Emiki
by jej pomóc.
-Yakis-san
Po chwili wszyscy byli w jaskini .
Emika zaczęła leczyć rany Yakisa , od jakiegoś czasu ma praktyki
w szpitalu , więc wie co nieco . Z jej oczu zaczęły lecieć jej
łzy .
E:Nie pozwolę tobie umrzeć , za
wszelką cenę nie pozwolę . (powiedziała sama do siebie)
Po zaledwie 6 godzinach leczenia ,
udało się . Czerwonowłosa była padnięta , więc oparła się o
ścianę jaskini , a dzieci położyły Yakisa na śpiworze.
Z:Pani Emiko , czy z Yakis-san wszystko
będzie dobrze ? (spytała szatynka)
E:Tak , wyleczyłam jego poważne rany
, niedługo powinien odzyskać przytomność.
R:A kiedy to zrobi ?
E:Niestety , trudno mi powiedzieć.
Dzieci usiadły koło swojej
tymczasowego opiekuna , i ciągle się w niego wpatrywały , Emika
także to robiła .