Następnego dnia cała trójka , była
gotowa do walki z robotami . Po kilku minutach dwa roboty pojawili
się na polanie , na której byli Sali i Sensu.
S:Dobra Sali , ja się zajmę jednym ,
a ty drugim
Sa:Dobrze.
Sensu okrył swoje ręce ogniem i
ruszył na przeciwnika , chciał uderzyć go pięścią , ale nic to
nie dało . Następnie zaszedł go od tyłu i wystrzelił średniej
wielkości słup ognia . Gorąc przypaliło nieco go , ale nie na
tyle by padł . Szybko machnął ręką i posłał go na drzewa .
W tym samym czasie . Sali chciała
zdematerializować robota , ale ten ciągle się wiercił , i
uniemożliwił Sali koncentracje .
Sa:Cholera , nie mogę się skupić!
Gdy blondynka , straciła równowagę ,
ten wystrzelił w nią rakietę . Nastąpiła wielka eksplozja .
Staruszek , wyszedł z lasu , był
trochę po obijany , ale postanowił walczyć na poważnie .
Po raz kolejny rzucił się na robota ,
nim do niego dobiegł , napisał krwią na dłoni jakieś znaki ,
następnie gdy pojawił się za robotem , dotknął jego pleców . Po
chwili , znaki z dłoni , z czerwonych stały się czarne , i
przeszły na ciało tego robota , już nie mógł wykonać
najmniejszego ruchu . Następnie białowłosy , oddalił się od
swojego przeciwnika . Nastąpiła kolejna wielka eksplozja , robot
rozpadł się na kawałki . Sensu miał już resztki swoich sił ,
więc ruszył pomóc Sali . Gdy dym opadł , Sali ledwo stała na
nogach , na ciele miała rany , ubranie trochę podarte . Robot
podchodził do niej z zamiarem zabicia , lecz gdy był 5cm przed nią
się zatrzymał . Nagle blondynka spostrzegła czerwoną aurę
zaciskającą go za ręce i nogi .
S:Sali , pośpiesz się i go rozwal.
Długo go nie utrzymam .
Sa::Sensu-san . Dobrze,
Blondynka , wystawiła przed siebie
ręce , skupiając całą swoją energię . Następnie jej przeciwnik
, rozpadł się na miliardy mikroskopijnych części , po czym Sali
padła na kolana ciężko dysząc.
S:Wszystko w porządku ?
Sa:Tak
S:Dobrze się spisałaś.
Sa:Dzięki , ale teraz chodźmy pomóc
Yakisowi.
S:Jesteś pewna , przecież ty ledwo
stoisz na nogach.
Sa:O mnie się nie martw .(odparła po
czym ruszyła w stronę swojego brata)
S:ehhh tak samo uparta jak ty Yakis.
W tym czasie , ostatni robot ,
wylądował przed Yakisem , był 3 razy większy i silniejszy od
poprzedników.
Y:Więc już jesteś .
R:O proszę , kto by pomyślał że tym
który pokonał moich sługów , był zwykły człowiek. Zasługujesz
na słowa uznania . Ale wiedz , że ze mną tak łatwo ci nie pójdzie
.
Y:Zdaje sobie sprawę.
Yakis natychmiast , ruszył do ataku .
Gdy był już przed robotem , ten okazał się zwykłym hologramem ,
co zaskoczyło bruneta.
Y:Co ?
Następnie , znikąd pojawił się za
nim , i palnął go w plecy , posyłając na drzewa , następnie
wystrzelił w nie z swojej ręki , kilka pocisków,nastąpiła
eksplozja .
R:Hahahahahahaha ,widzisz różnicę
poziomów,
Nagle z płomieni wyleciała ognista
gwiazda . Robot , bez najmniejszego problemu go uniknął , gwiazda
kilkanaście metrów za nim wybuchła . Wybuchł był tak daleko , że
jedynie go tylko minimalnie przypiekł.
R:Proszę proszę , więc masz jeszcze
trochę siły.
Z płomieni , w końcu wylazł Yakis ,
połowa koszuli była spalona , a na ciele miał nie wielkie
oparzenia.
Y:Za chwile z tobą skończę .
R:Hahahahaha , nie mów hop zanim nie
przeskoczysz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz