Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 kwietnia 2016

SLW:Rozdział 27

Cyborgi zaczęły tworzyć 4 wielkie fioletowe kule na których było po 6 pierścieni elektrycznych , po ich uformowaniu rzucił w kierunku Yakisa . Ten nie mógł ich uniknąć gdyż po uderzeniu w ziemie nastąpiła gigantyczna eksplozja , która miasteczko , wraz z lasami i i nawet z wielką górą , która była 250km stąd , zamieniła w ogromny krater . Po jakiś 45 minutach , dym na tyle opadł , że można było co nieco zobaczyć . Yakis jakimś cudem , nadal ledwo , ale stał na nogach , z tą różnicą , że nie miał na sobie złotej aury .
Y:Cholera , nie miałem pojęcia że są na tyle potężni . Chyba nie mam wyjścia , czas by pokazać efekt mojego treningu .
Yakis wystawił ręce przed sobą , chwilę później , pojawiła się wielka podwójna strzała , jedna była okryta ogniem , druga błyskawicą .
Y:Podwójna strzała smoka ! (krzyknął po czym rzucił strzałę w cyborgi)
Ci myśląc że to kolejny bezużyteczny atak , zostali w miejscu ,lecz mocno się zdziwili , gdyż chwilę później , strzała przebiła się przez dwa cyborgi , powodując wielką eksplozje . Yakis po jej użyciu padł na ziemie , ledwo głowę podniósł , by zobaczyć , że nad nim stoją dwa cyborgi , które ocalały.
Y:Heheheheh , więc to mój koniec tak ?
Gdy miały zadać ostatni ciosy , nagle ktoś wystrzelił w nie czarny płomień , cyborgi rozpłynęły się w nim tak , że nie zostało po nich ani śladu . Po chwili przed Yakisem pojawił się na koniu , ten osobnik który go uratował . Miał wielki czarny płaszcz , a na głowie założony kaptur , więc nie można było rozpoznać kto to jest .
-Hehehehe , proszę proszę , wielki Yakis , pokonany przez bandę cyborgów
Y:Kim ty jesteś ?
-Nie martw się , wkrótce się dowiesz , póki co ciesz się że żyjesz , bo wkrótce to się skończy (odparł po czym zniknął w czarnym ogniu )
Y:Kim on jest , i o co może mu chodzić ? (powiedział sam do siebie , po czym zemdlał )
Gdy Yakis zemdlał , zaczął padać deszcz , pokazując beznadziejny dzisiejszy dzień .
Dwa dni później....
Był ranek , deszcz nadal padał , ale Yakis odzyskał przytomność a także siły , by zdołać wrócić do dzieciaków.
Kilka dni później w pewnej jaskini.
Emika doszła już do siebie , po ostatnim incydencie , nie było już żadnych śladów tego że była poobijana , teraz wraz z dzieciakami , czekała na Yakisa w jaskini. Nagle zobaczyła , jak z lasu wychodzi jakaś postać , lekko się przestraszyła i schowała się trochę bardziej w jaskini . Ale gdy dostrzegła że to Yakis , natychmiast udała się do niego . Niestety ten nie zdołał dotrzeć do jaskini , gdyż znów stracił przytomność.
E:Yakis!!! (krzyknęła czerwonowłosa która do niego podbiegła )
Wzięła go pod ramie , i zaczęła nieść do jaskini. Dzieci też to zauważyły i podbiegły do Emiki by jej pomóc.
-Yakis-san
Po chwili wszyscy byli w jaskini . Emika zaczęła leczyć rany Yakisa , od jakiegoś czasu ma praktyki w szpitalu , więc wie co nieco . Z jej oczu zaczęły lecieć jej łzy .
E:Nie pozwolę tobie umrzeć , za wszelką cenę nie pozwolę . (powiedziała sama do siebie)
Po zaledwie 6 godzinach leczenia , udało się . Czerwonowłosa była padnięta , więc oparła się o ścianę jaskini , a dzieci położyły Yakisa na śpiworze.
Z:Pani Emiko , czy z Yakis-san wszystko będzie dobrze ? (spytała szatynka)
E:Tak , wyleczyłam jego poważne rany , niedługo powinien odzyskać przytomność.
R:A kiedy to zrobi ?
E:Niestety , trudno mi powiedzieć.
Dzieci usiadły koło swojej tymczasowego opiekuna , i ciągle się w niego wpatrywały , Emika także to robiła .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz