Yakis wraz z swoją siostrą Sali oraz
mistrzem Sensu , kierowali się do miejsca , na którym mają
wylądować roboty.
Y:Robi się ciemno, powinnyśmy rozbić
obóz .
S:Racja (odparł staruszek)
Sa:Co obóz ?
Y:Nie mów mi , że nigdy nie nocowałaś
na łonie natury.
Sa:Szczerze powiedziawszy , to nie .
Y:No to dziś się przekonasz , jak to
jest.
Yakis oraz Sensu po kilku minutach
rozbili namioty , jeden dla nich , drugi dla Sali . Blondynka ,
natomiast zajęła się ogniskiem , gdy już wszystko było gotowe ,
usiadła naprzeciw swojego brata.
Sa:Powiedz Yakis , co takiego robiłeś
, przez te 13 lat.
Y:Co ? Naprawdę chcesz wiedzieć ?
Sa:Tak
Y:Ale to długa historia .
Sa:No to co , mamy czas.
Y:Ehhhh
I tak Yakis zaczął opowiadać o
swoich przeżyciach , które doświadczył dorastając. O tym , jak
znalazł się na tamten planecie i jak poznał Waltera i Ale . Jak
pokonał Mitarashiego oraz Keisuke , a także jak ratował różne
miasteczka i ludzi.
Sa:Niesamowite , więc to ty jesteś
tym chłopakiem , o którym wszyscy mówią .
Y:Tak
Sa:Trochę ci tego zazdroszczę , ja
musiałam ciągle siedzieć mieście .
Y:Przynajmniej miałaś kontakt z
rodzicami.
S:Dobra robi się naprawdę późno ,
chodźmy spać .
Sa:Dobrze.
Y:W porządku.
Następnego dnia rano , po zjedzeniu
śniadania i posprzątaniu . Rodzeństwo i staruszek , ruszyli dalej
przed siebie , i tak im mijały dnie . W końcu do pojawienia się
robotów , został niespełna jeden dzień . Yakis , Sali oraz Sensu
. Powoli docierali do wyznaczonego miejsca .
Y:Dobrze , te dwie ścieżki prowadzą
do miejsc , w których najprawdopodobniej wylądują. Więc
powinniśmy się rozdzielić . Ja pójdę w prawo , a ty Sali ,
pójdziesz z mistrzem w lewą .
Sa:Nie , ja chcę iść z tobą .
Y:Posłuchaj mnie siostrzyczko , w moją
stronę , przybędzie prawdopodobnie ten silniejszy robot , z którym
nawet ty z swoją mocą nie dasz rady . A jeśli zginiesz , nigdy
sobie tego nie wybaczę . Dlatego to jest dla twojego dobra.
Sa:Nienawidzę , kiedy tak mówisz ,ale
niech będzie .
Y:Cieszy mnie ta odpowiedź , w takim
razie powodzenia i uważajcie na siebie.
Sa:Dzięki ty też.
S:Pamiętaj , jak my tylko skończymy z
naszym przeciwnikiem , przyjdziemy i pomożemy tobie.
Y:Hehhe , znając moje możliwości ,
to będzie już po zabawie.
S:Do na razie.
Sa:Pa braciszku.
Y:Narka.
I tak , każdy poszedł w swoją stronę
, mimo że byli młodzi , byli także gotowi na wszystko , zwłaszcza
brunet .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz