Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 5 kwietnia 2016

SLW:Rozdział 21

Yakis wraz z swoją siostrą Sali oraz mistrzem Sensu , kierowali się do miejsca , na którym mają wylądować roboty.
Y:Robi się ciemno, powinnyśmy rozbić obóz .
S:Racja (odparł staruszek)
Sa:Co obóz ?
Y:Nie mów mi , że nigdy nie nocowałaś na łonie natury.
Sa:Szczerze powiedziawszy , to nie .
Y:No to dziś się przekonasz , jak to jest.
Yakis oraz Sensu po kilku minutach rozbili namioty , jeden dla nich , drugi dla Sali . Blondynka , natomiast zajęła się ogniskiem , gdy już wszystko było gotowe , usiadła naprzeciw swojego brata.
Sa:Powiedz Yakis , co takiego robiłeś , przez te 13 lat.
Y:Co ? Naprawdę chcesz wiedzieć ?
Sa:Tak
Y:Ale to długa historia .
Sa:No to co , mamy czas.
Y:Ehhhh
I tak Yakis zaczął opowiadać o swoich przeżyciach , które doświadczył dorastając. O tym , jak znalazł się na tamten planecie i jak poznał Waltera i Ale . Jak pokonał Mitarashiego oraz Keisuke , a także jak ratował różne miasteczka i ludzi.
Sa:Niesamowite , więc to ty jesteś tym chłopakiem , o którym wszyscy mówią .
Y:Tak
Sa:Trochę ci tego zazdroszczę , ja musiałam ciągle siedzieć mieście .
Y:Przynajmniej miałaś kontakt z rodzicami.
S:Dobra robi się naprawdę późno , chodźmy spać .
Sa:Dobrze.
Y:W porządku.
Następnego dnia rano , po zjedzeniu śniadania i posprzątaniu . Rodzeństwo i staruszek , ruszyli dalej przed siebie , i tak im mijały dnie . W końcu do pojawienia się robotów , został niespełna jeden dzień . Yakis , Sali oraz Sensu . Powoli docierali do wyznaczonego miejsca .
Y:Dobrze , te dwie ścieżki prowadzą do miejsc , w których najprawdopodobniej wylądują. Więc powinniśmy się rozdzielić . Ja pójdę w prawo , a ty Sali , pójdziesz z mistrzem w lewą .
Sa:Nie , ja chcę iść z tobą .
Y:Posłuchaj mnie siostrzyczko , w moją stronę , przybędzie prawdopodobnie ten silniejszy robot , z którym nawet ty z swoją mocą nie dasz rady . A jeśli zginiesz , nigdy sobie tego nie wybaczę . Dlatego to jest dla twojego dobra.
Sa:Nienawidzę , kiedy tak mówisz ,ale niech będzie .
Y:Cieszy mnie ta odpowiedź , w takim razie powodzenia i uważajcie na siebie.
Sa:Dzięki ty też.
S:Pamiętaj , jak my tylko skończymy z naszym przeciwnikiem , przyjdziemy i pomożemy tobie.
Y:Hehhe , znając moje możliwości , to będzie już po zabawie.
S:Do na razie.
Sa:Pa braciszku.
Y:Narka.
I tak , każdy poszedł w swoją stronę , mimo że byli młodzi , byli także gotowi na wszystko , zwłaszcza brunet .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz