Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 6 czerwca 2016

SLW:Rozdział 38

Po 1,5 miesiącu od walki Yakisa i Jack , niebieskooki doszedł do swojej formy , choć od kiedy Yakis opuścił szpital , wszyscy obchodzili się z nim jak z jajkiem co go lekko irytowało . Tym czasem chłopak ciągle trenuje nad jeziorem . Po kilku godzinach znudziło mu się , więc postanowił przejść się po mieście . Gdy tak szedł spoglądał na ludzi , każdy wysyłał mu uśmiech , ten odwzajemnił go . Chwilę później zauważył swojego przyjaciela Verniko , i swoją siostrę Sali . Może nie byłoby w tym nic dziwnego , gdyby nie to że , szli trzymając się za ręce . Brunet chcąc się dowiedzieć więcej , postanowił ich śledzić , ukrywając się w drzewach . Gdy tak skakał z gałęzi na gałąź , nagle się poślizgnął i spadł na ziemie , tuż przed Verniko i Sali . Kiedy blondynka skapnęła się co robił jej brat , od razu uderzyła go pięścią w głowę .
Sa:Wiesz że to nie ładnie tak śledzić innych ?
Y:Ja nie śledziłem was , po prostu szedłem tą samą drogą (odparł masując się po głowie)
Sa:I musiałeś robić to akurat na drzewach .
Y:No dobra macie mnie. A teraz powiedzcie , od kiedy się spotykacie ?
Na to pytanie oby dwoje się zaczerwienieli .
V:C....co ?
Sa:Skąt wiesz ?. .
Y:Widziałem jak szliście przez miasto , trzymając się za ręce , właśnie dlatego wasz szpiegowałem..
V:Ehh , od jakiś dwóch tygodni.
Y:Dlaczego nic nie powiedzieliście ?
V:Chcieliśmy przygotować jaką specjalną okazje na to .
Y:Rozumiem , no nic , to ja będę leciał , a więc na razie .
Sa:Cześć .
V:Narka.
Yakis wrócił do treningu , lecz trenował długo , gdyż kilka minut później odwiedził go , ktoś kogo się nie spodziewał , a dokładnie jego bliźniak .
J:Widzę że nie znasz granic , i nadal starasz się być jeszcze silniejszy ?
Y:To ty ? Czego chcesz ?
J:Chciałem porozmawiać , a co najważniejsze cię przeprosić.
To ostatnie słowo , zaskoczyło Yakisa .
Y:Czy ja cię przypadkiem za mocno nie walnąłem , zacząłeś chyba majaczyć ?
J:Spokojnie , wszystko ze mną w porządku , po prostu , zdałem sobie sprawę , tego że nigdy już cię nie doścignę , zawszę będziesz przede mną , nie zależnie od tego co zrobię . Ale chciałbym być czegoś się dowiedział .
Y:Co takiego ?
J:Gdy stanąłem z tobą do walki , nie byłem w pełni sobą , niektóre moje ruchy , były kontrolowane . Nie mogłem nic z tym zrobić .
Y:Kto cię kontrolował ?
J:Ponoć znasz tą osobę , był to Mitarashi.
To imię mocno zszokowało Yakisa , był pewien że go zabił.
Y:Nie to przecież niemożliwe , zabiłem go .
J:To prawda , ale powiedział mi , że ktoś z innej planety , był w stanie go ożywić , by mógł dokonać na tobie zemsty . Dlatego do tego celu , mnie wykorzystał . Albo raczej , to ja pozwoliłem się wykorzystać .
Y:Co z nim teraz ?
J:Żyję , próbowałem go zabić , ale nie byłem w stanie , gdyż mnie kontrolował .
Y:To super. Będę mógł go jeszcze raz pokonać .
J:Naprawdę myślisz że dasz mu radę ?
Y:Tak , dobra chodźmy do domu, robi się zimno.
J:Racja .
I tak po latach niezgody , dwaj bracia w końcu ze sobą się pogodzili.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz