Kilka miesięcy później........
Nastał dzień najważniejszy w życiu
Yakisa dzień . To właśnie dziś zamierzał ożenić się z Emiką
. Był wczesny ranek , Yakis mimo że chciał dłużej po spać , to
dziś nie mógł . Od 7 rano był na nogach ,i przygotowywał się do
ceremonii . Towarzyszyli mu , jego mistrz Sensu , Jack oraz Verniko .
Niebieskooki był zdenerwowany , gdyż to pierwszy raz się z kimś
żeni .
J:Co ty , nie bałeś się walczyć ze
mną na śmierć i życie , a boisz się ślubu .
S:Wiesz , ma ku temu powody , z tego co
słyszałem , to żony bywają straszne .
Yakis tylko połknął ślinę ,
próbując sobie to wyobrazić .
V:Nie denerwuj się , ślub to normalna
rzecz .
Y:Dzięki , że mnie próbujecie
podnieść na duchu ,ale muszę pobyć sam .
S:Ej gdzie się wybierasz ? Za 4
godziny zaczyna się ceremonia.
Yakis opuścił swój dom , i udał się
na jakąś polanę . Gdy się na nie znalazł , spostrzegł jakieś
jezioro , od razu przy nim usiadł , i zaczął się zastanawiać czy
dobrze robi . Nagle wyczuł że ktoś go próbuje zaatakować , w
ostatnim momencie uniknął ciosu . Gdy spojrzał , zobaczył że tą
osobą był fioletowo-mężczyzna , którego Yakis doskonale znał .
M:Minęło sporo czasu Yakis . Widzę
że przybyło ci nieco centymetrów , od naszego ostatniego spotkania
.
Y:Ty też się zmieniłeś , tylko
postarzałeś się . Po co tu przyszedłeś ?
M:Doszły mnie plotki , że bierzesz
ślub , to idealna okazja by cię zabić.
Y:Nie jesteś w stanie tego zrobić.
Mitarashi ruszył do ataku , chciał go
zaatakować ciosem w szczękę , lecz Yakis bez trudu go zablokował
, ten od razu odskoczył od bruneta.
Tym czasem w kościele .
S:Co ten Yakis sobie wyobraża , za 30
minut zaczyna się ceremonia a go nie ma ?
V:Może coś mu wypadło ?
J:Wątpię , znam go , na pewno by
przyszedł , musiało się coś stać , pójdę go poszukać .
S:Dobrze
Y:Może pójdę z tobą ?
J:Nie lepiej zostańcie tu (odparł po
czym wybiegł z kościoła)
Sali próbowała pocieszyć zmartwioną
Emikę.
E:Gdzie on może być , w tak ważnym
dniu , pewnie się rozmyślił.
Sa:Nie mów tak , na pewno przyjdzie ,
daj mu czas , zostało jeszcze nie całe 25 minut.
[Cholera Yakis , jak tylko cię zobaczę
to nie ręczę za siebie]
W tym samym czasie na jakiejś
polanie...
Walka , a raczej jednostronny pojedynek
trwał w najlepsze , widać było , że to Yakis jest górą , w
przeciwieństwie do Mitarashiego ,który był cały poobijany i
ciężko dyszał , nic mu nie było .
Y:Dam ci radę , odpuść lepiej już ,
sam powinieneś zauważyć że ze mną nie masz szans.
M:Zamknij się , nie masz pojęcia ,
ile czekałem na tą chwilę .
Y:Żeby nie było że cie nie
ostrzegałem .
Yakis ruszył na swojego przeciwnika ,
chcąc uderzyć go pięścią w twarz , gdy to zrobił Mitarashi się
uśmiechnął , po czym jego ciało zamieniło się w bardzo twardą
glinę .
Y:Co ? (odparł zszokowany Yakis ,
chcąc wyciągnąć rękę , lecz mu się to nie udawało )
M:Wpadłeś w moją pułapkę ,z tej
gliny się tak łatwo nie wydostaniesz , za parę minut ta glina
eksploduje .
Y:Cholera .
Nagle glina zaczęła błyszczeć
jasnym światłem , po czym nastąpiła wielka eksplozja , która
zniszczyła całą polanę .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz