Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 czerwca 2016

SLW:Rozdział 40

Jack widząc eksplozję , spodziewał się najgorszego , więc natychmiast przyśpieszył . Po kilku minutach był już na miejscu , widok go nieco zaniepokoił ,chwilę temu piękna polana ,teraz jakieś wielkie pobojowisko . Czarnooki od razu zaczął szukać swojego brata , chwilę później go dostrzegł , był ledwo oparty o jedno drzewo , na ciele miał średnie oparzenia . Jego górna część ubrania , została spalona , nie miał na sobie nic prócz spodni , które sięgały do połowy. Jack natychmiast podbiegł do Yakisa.
J:Co tu się stało ?
Y:Mitarashi (odparł ciężko dysząc )
J:Co , jak to ?
M:Pojawił się z nienacka i mnie zaatakował , odbyła się krótka walka , gdy chciałem z nim skończyć , zamienił jego ciało w glinę , i się wysadził .
J:A jak tobie się udało przeżyć ?
Y:W ułamku sekundy przed eksplozją , spowiłem swoje ciało złotym ogniem i się wydostałem . Lecz eksplozja mnie dosięgła .
J:Powinieneś się udać do szpitala .
Y:To może poczekać , mam ważniejsze rzeczy do zrobienia .
J:Ty chyba nie...
Y:Tak idę na ślub.
J:W takim stanie ?
Y:Wiem , ubiorę się w garnitur lekko się ogarnę i będzie git. Ale będziesz musiał mi pomóc.
J:Ech cały ty , zgoda .
I tak dwaj bracia udali się do domu Yakisa , brunet przebrał się w swój czarny garnitur , przemył swoją twarz , choć nic to nie dało , gdyż nadal miał rany po oparzeniu , ale miał to gdzieś . Gdy skończył się ogarniać , prędko ruszyli do kościoła .
Ks (Ksiądz):Nadal nie ma pana młodego ?
S:Nie , ale proszę jeszcze zaczekać , zaraz powinien się pojawić .
Ks:Niestety nie możemy dłużej czekać , wszystko ma swoje granice .
S:Rozumiem.
Ks:Niestety z powodu dalszej nieobecności pana młodego Yakisa Tarusaki , ceremonie uważam za odwoł......
Gdy miał skończyć ostatnie słowo , drzwi się otworzyły a w nich stał Yakis oraz Jack
Y:Przepraszam za spóźnienie .
Wszyscy patrzyli zszokowani na Yakisa , który wyglądał jak po walce .
Ks:Ma pan szczęście , przybył pan w ostatnią chwilę , już miałem odwoływać ceremonie.
Y:Ehhh co za ulga.
E:Yakis ? Co ci się stało ?
Y:Miałem drobne kłopoty , ale już nie ważne.
Ks:Dobrze czy możemy w końcu zaczynać .
Y:Tak.
Ks:Dobrze ,wiec. Czy ty Yakisie Tarusaki , bierzesz tę oto Emike Kenyu za swoją żone , i obiecujesz jej miłość , wierność i uczciwość małżeńską i że nie opuścisz jej aż do śmierci.
Y:Tak
Ks:Czy ty Emiko Kenyu , bierzesz tego oto Yakisa Tarusaki za swojego męża , i obiecujesz mu miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuścisz go aż do śmierci.?
E:Tak.
Ks:W takim razie ogłaszam wasz mężem i żoną , możesz pocałować pannę młodą .
I tak w końcu Yakis oraz Emika stali się małżeństwem , wszyscy byli uradowani , Sensu był aż tak że zaczął płakać , widząc jak jego uczeń którego znał od małego stał się mężczyzną . Po skończeniu ceremonii wszyscy udali się do wynajętej sali , by zacząć wesele . Yakis przestał myśleć o wcześniejszym incydencie , chciał tylko się bawić , zwłaszcza dzisiaj .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz