Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 2 maja 2016

SLW:Rozdział 28

Kilka godzin później.....
Yakis zaczął otwierać oczy , po rozeznaniu terenu zrozumiał że jest w jakiejś jaskini. Chciał wstać , ale ból mu to uniemożliwiał , więc postanowił usiąść , co z wielkim trudem mu przyszło , lecz oparł się o ścianę jaskini .Teraz mógł wszystko lepiej zobaczyć , koło niego spały jego podopieczni , brunet na ten widok , po raz pierwszy od dłuższego czasu się uśmiechnął. Emika ciągle obserwowała pogodę lecz nic się nie zmieniało , więc postanowiła wrócić do środka i jeszcze trochę poczekać . Gdy to zrobiła , zobaczyła opartego o ścianę Yakisa , natychmiast do niego podbiegłą.
E:Jak się czujesz ?
Y:Nie najgorzej (odparł z delikatnym uśmiechem)
E:Powiedz mi proszę , co się tam wydarzyło , ja nie wiele pamiętam.
I tak Yaki zaczął opowiadać o tym co zaszło , kiedy odstawił ją tutaj.
E:Niewiarygodne , byli na tyle potężni , że nawet ty nie dałeś im rady ?
Y:To jeszcze nic , jest gość znacznie potężniejszy od nich , który był w stanie od tak ich załatwić.
E:Więc co zamierzasz robić ?
Y:Zamierzam więcej trenować , by móc go pokonać.
E:W takim razie powodzenia (powiedziała z uśmiechem)
Y:hehe Dzięki (odparł tak samo)
E:Yakis , posłuchaj chciałam bym ci specjalnie podziękować , więc zamknij oczy
Y:Yhhh Dlaczego ?
E:Proszę , zrób to.
Chłopak nie wiedząc o co jej chodzi zamknął oczy. Następnie Emika pocałowała Yakisa , na początku brunet był zaskoczony , ale po paru sekundach , oddał pocałunek .
E:Kocham cię (wyznała , wtulając się w ciało Yakisa)
Ten zastanawiając się nad sensem słów , doszedł do wniosku , że to znaczy to samo co lubię cie więc odpowiedział.
Y:Ja ciebie też .
Spędzili tak jeszcze kilka minut i obaj udali się spać.
Następnego dnia....
Był ranek , deszcz w końcu przestał padać , zza chmur zaczęło wychodzić słońce.
W pewnej jaskini , zaczął budzić się pewien młody mężczyzna , który kilka dni temu , stoczył nie lada walkę.
Yakis po obudzeniu , chciał się poruszyć , ale znów nie mógł , gdyż na jego brzuch spała Emika .
Y:Ehhhh , no nic muszę to przeczekać.

Kilka chwil później , obudziła się czerwonowłosa , która gdy zobaczyła zaistniałą sytuację , natychmiast odskoczyła , robiąc się cała czerwona , zupełnie jak 8 lat temu . Yakis się tylko uśmiechnął i wstał w końcu mógł się ruszać o własnych siłach . Następnie dzieci się obudzili , gdy zobaczyły swojego opiekuna , całego i zdrowego , rzuciły się na niego , omal go nie przewracając . Gdy się uspokoili , chcieli wyjaśnień , ale nie było na to czasu , brunet poprosił o spakowanie swoich rzeczy , po czym zaczęli wracać do Karekure. Yakis szedł na przodzie , obok niebo szła Emika ,która tuliła się do jego ramienia , a za nimi szły dzieciaki . Yakis po drodze , tak jak obiecywał opowiedział o swojej historii , lekko koloryzując niektóre fakty , tak by dzieciaki się niczego nie obawiały .One był pod wrażeniem , tego co opowiadał im opiekun . Po drodze wstąpili do sklepu , w pobliskim miasteczku , w celu kupienia Yakisowi nowych ubrań , gdyż ciągle miał to samo ubranie co podczas walki ,czyli podarte . Chłopakowi to nie przeszkadzało , ale jego dziewczyna na to nalegała . Yakis nie miał ochoty się z nią kłócić , więc się szkodził . Po 1,5h opuścili sklepi i miasteczko , i kontynuowali podróż do swojego rodzinnego miasteczka . W końcu po 3 godzinach dotarli bez trudu . Pierw udali się do nauczyciela , by opowiedzieć wszystko co się wydarzyło , następnie Yakis poszedł odprowadzić swoich podopiecznych do ich domów. Dzieci nie chciały się z nim żegnać ,ale nie miały wyboru . Zresztą brunet obiecał , że czasem będzie do nich wpadał , na te słowa dzieciaki znów zaczęły skakać z radości . Emika poszła do rodziców jej zamordowanych podopiecznych , przekazując im tę straszną nowinę . Kilka dni później odbył się ich pogrzeb. Następne dni były spokojne , Yakis chodził do szkoły ,trenował i spotykał się z Emiką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz