Kilkaset kilometrów dalej , w jakiś
podziemiach , siedział na krześle pewien fioletowłosy mężczyzna
, w średnim wieku. Nagle pojawił się przed nim Jack.
M:I jak poszło ?
J:Nie mistrz żałuję , że nie
widział jego miny , Mitarashi – sensei .
M:Zabiłeś go ?
J:Nie , pozostawiłem go przy życiu ,
do czasu aż opanuje w pełni swoje moce.
M:Co ? Ty durniu , skoro był bezbronny
, to mogłeś go dobić.
J:I co by to dało , ja nie chce w ten
sposób z nim wygrać .
M:Co ?
J:Tylko walka z nim na pełnej mocy ,
może mnie usatysfakcjonować .
M:Ehhh , zejdź mi już lepiej z oczu.
J:Tak mistrzu.
W tym samym czasie Yakis się zdołał
pozbierać , i ruszył dalej na poszukiwania tej świątyni , która
według mapy , powinna być na tej wyspie. Po jakiś dwóch godzinach
spostrzegł jakieś ruiny , kiedy do nich wszedł zobaczył na ziemi
jakieś drzwi , nie czekając na nic , postanowił je otworzyć . Ku
jemu zdziwieniu , udało się beż żadnego problemu . Gdy to zrobił
poszedł zejść z niżej , szedł dobre 4 godziny , aż w końcu był
na dole . Wyglądał to jak wielki korytarz , na ścianach był
zapalone pochodnie , oraz setki drzwi . Coś mu mówiło , by iść
ciągle prosto . Więc Yakis posłuchał się swojej intuicji i
zaczął iść przed siebie . Chwilę później był na końcu ,
zastał tam dwa posągi smoków , między nimi drzwi . Chciał je
otworzyć ,ale marnie mu to wychodziło .
-Tak się tam nie dostaniesz
(powiedział jakiś głos z tyłu chłopaka)
Po chwili podszedł do niego , jakiś
starszy człowiek , był łysy , ubrany w biało-żółtą togę .
K:Witaj , spodziewałem się tutaj
ciebie .
Y:yyyy kim pan jest ?
K:Oj wybacz , nazywam się Kiran i
jestem mnichem tej świątyni.
Y:Mnichem ?
K:Tak , wiem że chcesz się tam dostać
by stać się silniejszym.
Y:Z kąt to wiesz ?
K:Jakieś 100 lat temu , pewien mędrzec
, wypowiedział przepowiednię , która mówiła , że pewnego dnia ,
przyjdzie chłopiec o niebieskich jak niebo oczach , oraz czystym
sercu . Będzie on jedynym który będzie w stanie otworzyć te drzwi
i je przekroczyć.
Y:Rozumiem . To znaczy , że nikomu się
jeszcze nie udało ?
K:Wiesz , wielu próbowało ale ,
żadnemu się nie udało. Spójrz uważnie na to co jest przed tobą
,a może zauważysz klucz.
Brunet wziął sobie do serca słowa
mnicha , i postanowił uważnie się przyglądać , po paru minutach
zauważył że w jednym z oków posągu brakuję oka .
Y:Mam!
K:Brawo , jesteś nie zwykle
spostrzegawczy jak na swój wiek . (Pochwalił go mnich)
Y:Dziękuje.
Yakis zaczął się zastanawiać nad
tym co tam może pasować . Kiedy się tak z bliska zaczął
przyglądać , spostrzegł że może tam pasować coś na kształt
kryształu , gdy to zauważył , zaczął coś grzebać po kieszeni.
Y:Dobrze że go wziąłem , na wszelki
wypadek .
K:Co takiego ? (zapytał mnich)
Niebieskooki wyciągnął z swojej
kieszeni kryształ , który kiedyś wraz z Verniko znalazł . Mnich
się trochę zdziwił. Kiedy Yakis włożył ten kryształ w oko
posągu , drzwi zaczęły się otwierać , co mocno zszokowało
mnicha . Gdy się otworzyły zza nich zaczęło świecić jasne
światło .
K:Niesamowite , więc jednak
przepowiednia mówiła prawdę , i to ty jesteś tym chłopcem .
Y:Na to wygląda . Dobrze to ja wchodzę
, do zobaczenia później Kiran – san .
K:Powodzenia .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz