Łączna liczba wyświetleń

piątek, 27 maja 2016

SLW:Rozdział 35

W tym samym czasie w domy Yakisa . Emika ciągle opiekowała się Molly , nagle w końcu czarnowłosa otworzyła swoje oczy.
M:Gdzie , ja jestem ?
E:Spokojnie , nie martw się jesteś u nas w domu . (odparła czerwonowłosa podając swojej przyjaciółce herbatę )
M:Jack! Gdzie jest Jack ?
E:Za pewne walczy teraz z Yakisem .
M:Co ? Wiesz gdzie ?
E:Nie , ale sądząc bo tych błyskach światła , sądzę że gdzieś w tamtym kierunku.
Czarnowłosa natychmiast wstała z kanapy i udała się w stronę drzwi.
E:Ej a ty gdzie się wybierasz ?
M:Idę go powstrzymać ?
E:Zgłupiałaś , przecież możesz zginąć , nic tam nie zdziałasz .
M:Mimo wszystko chcę spróbować ,nie chcę patrzeć jak mój chłopak cierpi , krocząc ciemną drogą ,nawet jeśli nie wiele jestem w stanie zrobić , to chcę chociaż spróbować mu pomóc.
E:Molly , ehhh zgoda ale ja idę z tobą , w końcu mój  też tam walczy.
M:W porządku.
I tak dwie przyjaciółki ruszyły na pomoc swoim chłopakom .
Wracając do tego co się dzieje w kanionie . Jack spokojnie leci by zakończyć tą walkę . Yakis nie jest w stanie się ruszyć .
Y:Musze użyć potrójnej strzały , choć wymagać to będzie olbrzymiej energii. Mimo to nie mam chyba innego wyjścia .
J:To koniec braciszku , pożegnaj się z światem . (powiedział po czym wystrzelił w stronę Yakisa promień )
Nim promień go dosięgnął , Yakisowi jakimś cudem , udało się przeturlać , w ledwo bezpieczne położenie . Był dosłownie , 0,5 cm od promienia . Następnie z wielkim trudem wstał na nogi .
J:Na prawdę , jestem pod wrażeniem twojej wytrzymałości , ale już i tak nic nie zdziałasz .
Y:To się jeszcze okaże .
Nie pozwalając swojemu bratu na jakikolwiek kolejny ruch , znów zaatakował Yakisa promieniem , tym razem zwiększył nieco zasięg , tak by tym razem nie zdołał go uniknąć .
Kiedy promień znikł , spostrzegł że nie ma zwłok Yakisa .
J:Co , wyparował czy jak ?
Y:Tutaj kretynie .
Jack usłyszał głos znad siebie , gdy podniósł wzrok do góry , spostrzegł Yakisa który lewituje przed niem , nad jedną ręką miał trójzębną strzałę . Prócz strzały czerwonego ognia , i błyskawicy , pojawiła się też ognia koloru złotego .
J:C....co to niemożliwe ?
Yakis od razu posłał w Jacka , swoją najpotężniejszą technikę . Gdy była centymetr od ciała Jacka ,eksplodowała , nastąpił 25x silniejszy i większy wybuch niż przy podwójnej .
Po kilku chwila , gdy dym opadał , Yakis spostrzegł że ciało swojego brata , nadal w jednym kawałku , był w szoku że nadal stoi na nogach , po tak potężnym ataku.
J:No no no , gdybym nie użył „Tego” , to mógłbym zginąć . Ty draniu , że zmusiłeś mnie do użycia ostateczności .
Y:Co ?
Gdy dym całkowicie opadł , Yakis zobaczył Jacka , pokrytego po głowę czarnymi łózkami . Połowa jego koszuli jak i spodni została zdarta .
W:Sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna , musisz użyć mojej mocy.
Y:Wiem . Dobra skoro ty przeszedłeś na wyższy poziom , to pozwól że i ja użyje pełnie swoich mocy
Nagle całe ciało Yakisa spowił złoty ogień .
J:Doskonalę , to będzie ostateczna runda . Tym razem z tobą skończę .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz