Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 maja 2016

SLW:Rozdział 34

Jack natychmiast ruszył na swojego brata , gdy chciał go zaatakować w brzuch , zniknął mu z pola widzenia i pojawił się za Yakisem , próbując go kopnąć w kark . Lecz ku jego zdziwieniu , Niebieskooki zablokował jego kop swoją ręką .
J:No proszę proszę , ktoś tu zrobił jakieś tam postępy , normalnie byś już leżał na ziemi.
Y:Lepiej żebyś mnie nie doceniał , bo może się to dla ciebie źle skończyć. (odparł z pewnym siebie uśmiechem)
Obaj odskoczyli od siebie . Jack wystrzeli w stronę swojego brata , serie czarnych kul ,którymi próbował zaatakować Emike , lecz Yakis każdą z nich odbił , używając swoich rąk . Gdy to zrobił podleciał do Jacka chcąc go zaatakować , lecz czarnooki z łatwością zablokował jego atak .
J:Tak mnie nie pokonasz . Chyba zdajesz sobie z tego sprawę co ?
Na odpowiedź Yakis się tylko uśmiechnął , po czym przesłał prąd do ciała Jacka , przy tym go rażąc . Ten tylko krzyknął z bólu i odskoczył od swojego brata.
J:Hehehehe niezły ruch , ale i tak to za mało . (odparł po czym wysłał znowu serię tym razem fioletowych kul)
Yakis ich także bez problemu odparł . Lecz coś go niepokoiło , widząc złowrogi uśmiech na twarzy jacka . Nagle po paru sekundach , poczuł spadek energii , a złota aura nieco się zmniejszyła .
Y:Co , jak to możliwe ?
W:To przez te kulę , pewnie gdy ich dotkniesz ciałem , one zabierają ci energie .
Y:Wenuris ?
W:Lepiej na nie uważaj .
Y:Rozumiem .
Nim Yakis zdołał się zorientować , Jack był tuż przednim , uderzając go w brzuch . Yakis poleciał na skalną ścianę , odpił się od niej , robiąc średnie wgniecenie . W ułamku sekundy , pojawił się nad nim Jack i łącząc pięści , uderzył Yakisa w kark , posyłając na ziemie . Następnie kierował się do swojego brata , chcąc go dobić , lecz ten w mgnieniu oka zrobił ognisto-błyskawiczną gwiazdę i rzucił nią w swojego brata , co go mocno zaskoczyło , gdyż nie widział wcześniej takiej techniki . Nastąpiła ogromna eksplozja . Yakis szybko wstał i poleciał na bezpieczną odległość . Gdy ogień znikł z dymu wyszedł Jack . Miał tylko trochę swoje ubrania spalone.
J:Widzę braciszku , że znasz potężne techniki , ale i tak nie są w stanie mi nic zrobić .
Y:Cholera , jest mocny .
Jack ponownie zaatakował swojego brata , tym razem wysłał mu ogromną czerwoną kulę . Yakis nie mając co zrobić , postanowił użyć swojej nowej techniki , więc stworzył podwójną strzałę, i wysłał ją w kulę . Gdy se ze sobą zderzyły , nastąpiła kolejna ogromna eksplozja , podmuch był tak mocny , że zmiótł w dal , nawet Yakisa i Jacka , kanion coraz bardziej zaczął przypominać krater . Gdy dym opadł , Jack zaczął szukać swojego brata , po chwili czuł że nie może się ruszyć ,gdy na siebie spojrzał , zauważył że jest związany jakimś lassem , gdy chciał się ruszyć , w ułamku sekundy raził go prąd . Kiedy spojrzał z kąt , dobiega to , spostrzegł Yakisa , który miał w połowie koszulkę zdartą , oraz parę siniaków na ciele .
J:Nieźle , widzę że naprawdę stałeś się nieco silniejszy .
Y:Heee , to tylko próbka moich możliwości .
Yakis korzystając z lassa , rzucał swoim bratem o ściany , gdy to mu się znudziło , rzucił Jacka w powietrze . A następnie rzucił w niego swoją podwójną strzałę , ku jemu zdziwieniu Jack ją złapał , a następnie nastąpiła eksplozja , która zadała mu tylko drobne rany . Yakis był coraz bardziej zmęczony , ciężko oddychał , mimo że nie walczył jeszcze na 100 procent swojej siły. Nie spostrzegł nawet swojego brata , który przyłożył do jego brzucha czarną kulę .
Y:Cholera.
J:Podczas walki , nie wolno się się zamyślać .
Nastąpił kolejny wybuch , nagle z dymu wyleciało ciało Yakisa i kierowało się bezwładnie ku ziemi . Upadek był tak mocny , że zrobił mały krater .
J:hahaha wygrałem . (dodał pewny siebie Jack)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz