Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 1 lutego 2016

SLW:Rozdział 2


Sorry że tak długo nie dawałem nowych rozdziału , ale przez przypadek większość mi się usunęła z dysku , więc musiałem je jakoś odzyskać + niektóre od nowa napisać. Tym razem będą się pojawiały znacznie częściej . Mam nadzieje że się wam spodoba , zapraszam do oceny w komentarzu :)






Kilkanaście minut po tym jak Yakis opuścił planetę , ona wybuchła . 6 latek widząc to zaczął płakać . Jego pierwsi przyjaciele jakich poznał właśnie zginęli . Na szczęście po kilku dniach wylądował na Kilkanaście minut po tym jak Yakis opuścił planetę , ona wybuchła . 6 latek widząc to zaczął płakać . Jego pierwsi przyjaciele jakich poznał właśnie zginęli . Na szczęście po kilku dniach wylądował na ziemi , a dokładnie na jakiejś polanie . Na której rosła średnia trawa , w około było otoczona lasem , na środku było nie wielkie jezioro . Gdy Yakis wyszedł z kapsuły , pierwsze co zrobił , to podszedł do jeziora i napił się wody . Woda była nieskazitelnie czyta . Następnie podszedł do kapsuły , którą przyleciał . Przypominając sobie tamtą sytuacje znów zaczął płakać .W tym samym czasie nie daleko polany , szedł pewien białowłosy mężczyzna w wieku coś ok. 38 lat . Ubrany był jak typowy podróżnik . Nagle usłyszał płacz dziecka , nie czekając na nic , szedł za źródłem dźwięku . Po chwili zauważył jakiegoś czarnowłosego chłopca . Od razu do niego podszedł .
-Co się stało , i dlaczego jesteś tu sam ?
Y:Mo...mo....moi przyjaciele zginęli , i wysłali mnie tu. (odparł szlochając)
-Tą kapsułą przyleciałeś , nie wyglądasz na jakiegoś kosmitę.
Y:Nie pamiętam za dużo , z chwil kiedy się narodziłem , ale pamiętam że kiedyś już byłem na tej planecie.
-Rozumiem , ten model , musi być ich zaginionym synem (powiedział siwowłosy w myślach )
Y:A kim właściwie pan jest ?
S:Nazywam się Sensu , i jestem podróżnikiem , a ty ?
Y:Ja jestem Yakis .
S:Słuchaj Yakis , co ty na to , byś ze mną podróżował , nauczę cie wiele o ziemi a także o ludziach.
Gdy chłopak usłyszał propozycje mężczyzny , się uspokoił a jego oczy się powiększyły z niedowierzania .
Y:Ja , naprawdę ?
Sensu tylko skinął głową.
Y:Super (krzyknął radośnie chłopak)
S:Dobrze to bierz swoje rzeczy , i ruszamy .
Y:Tak jest .
Kiedy Yakis wziął swój plecak , obaj ruszyli przed siebie. Chłopiec zamiast być dalej smutnym , teraz był podekscytowany . Sensu się tylko uśmiechnął widząc że poprawił się mu humor . Droga mijała im dość spokojnie przynajmniej do czasu , nagle przed nimi pojawił się tygrys. Sensu od razu stanął przed Yakisem.
S:Odsuń się Yaksis . Ja się nim zajmę .
Y:Sensu – san , proszę pozwolić się nim zająć .
S:Czyś ty zgłupiał ? Jesteś jeszcze dzieckiem .
Y:Proszę (ponowił proźbe , robiąc maślane oczy ala kot ze shreka)
S:Ehh zgoda , ale jak sytuacja wymknie się spod kontroli , to wkroczę ja .
Y:Zgoda.
Yakis podszedł pewny siebie do tygrysa , ten natychmiast się na niego rzucił. Sensu krzyczał jego imię . Tygrys próbował rozerwać na strzępy bruneta , zaatakował go swoimi łapami , lecz Yakis bez najmniejszego problemu złapał pierw jedną , a następnie drugą . Mężczyźnie aż oczy wyszły na wierzch. Yakis tylko się uśmiechnął po czym podrzucił tygrysa do góry , następnie podskoczył do niego i z pół obrotu kopnął go w pysk. Zwierzę poleciał do lasu , łamiąc przy tym kilka drzew , wstając zaczął skomleć i uciekł gdzie pieprz rośnie . Sensu widząc poczynania chłopca , zauważył w nim ogromny potencjał i postanowił że będzie go szkolił najlepiej jak potrafi. Gdy wyszedł z zamyślenia , obaj dalej ruszyli przed siebie.
S:Powiedz mi Yakis , od kiedy potrafisz tak walczyć.
Y:Od kąt pamiętam , zawszę z moimi przyjaciółmi trenowałem , i to chyba dzięki temu.
S:Rozumiem , to od tej chwili ja cię będę trenował .
Y:Naprawdę ?
S:Ale zaczniemy od jutra , napierw znajdźmy nocleg , tu niedaleko jest pewne miasteczko , a nim hotel , tam dziś przenocujemy .
Y:Dobrze (powiedział podekscytowany brunet)ziemi , a dokładnie na jakiejś polanie . Na której rosła średnia trawa , w około było otoczona lasem , na środku było nie wielkie jezioro . Gdy Yakis wyszedł z kapsuły , pierwsze co zrobił , to podszedł do jeziora i napił się wody . Woda była nieskazitelnie czyta . Następnie podszedł do kapsuły , którą przyleciał . Przypominając sobie tamtą sytuacje znów zaczął płakać .W tym samym czasie nie daleko polany , szedł pewien białowłosy mężczyzna w wieku coś ok. 38 lat . Ubrany był jak typowy podróżnik . Nagle usłyszał płacz dziecka , nie czekając na nic , szedł za źródłem dźwięku . Po chwili zauważył jakiegoś czarnowłosego chłopca . Od razu do niego podszedł .
-Co się stało , i dlaczego jesteś tu sam ?
Y:Mo...mo....moi przyjaciele zginęli , i wysłali mnie tu. (odparł szlochając)
-Tą kapsułą przyleciałeś , nie wyglądasz na jakiegoś kosmitę.
Y:Nie pamiętam za dużo , z chwil kiedy się narodziłem , ale pamiętam że kiedyś już byłem na tej planecie.
-Rozumiem , ten model , musi być ich zaginionym synem (powiedział siwowłosy w myślach )
Y:A kim właściwie pan jest ?
S:Nazywam się Sensu , i jestem podróżnikiem , a ty ?
Y:Ja jestem Yakis .
S:Słuchaj Yakis , co ty na to , byś ze mną podróżował , nauczę cie wiele o ziemi a także o ludziach.
Gdy chłopak usłyszał propozycje mężczyzny , się uspokoił a jego oczy się powiększyły z niedowierzania .
Y:Ja , naprawdę ?
Sensu tylko skinął głową.
Y:Super (krzyknął radośnie chłopak)
S:Dobrze to bierz swoje rzeczy , i ruszamy .
Y:Tak jest .
Kiedy Yakis wziął swój plecak , obaj ruszyli przed siebie. Chłopiec zamiast być dalej smutnym , teraz był podekscytowany . Sensu się tylko uśmiechnął widząc że poprawił się mu humor . Droga mijała im dość spokojnie przynajmniej do czasu , nagle przed nimi pojawił się tygrys. Sensu od razu stanął przed Yakisem.
S:Odsuń się Yaksis . Ja się nim zajmę .
Y:Sensu – san , proszę pozwolić się nim zająć .
S:Czyś ty zgłupiał ? Jesteś jeszcze dzieckiem .
Y:Proszę (ponowił proźbe , robiąc maślane oczy ala kot ze shreka)
S:Ehh zgoda , ale jak sytuacja wymknie się spod kontroli , to wkroczę ja .
Y:Zgoda.
Yakis podszedł pewny siebie do tygrysa , ten natychmiast się na niego rzucił. Sensu krzyczał jego imię . Tygrys próbował rozerwać na strzępy bruneta , zaatakował go swoimi łapami , lecz Yakis bez najmniejszego problemu złapał pierw jedną , a następnie drugą . Mężczyźnie aż oczy wyszły na wierzch. Yakis tylko się uśmiechnął po czym podrzucił tygrysa do góry , następnie podskoczył do niego i z pół obrotu kopnął go w pysk. Zwierzę poleciał do lasu , łamiąc przy tym kilka drzew , wstając zaczął skomleć i uciekł gdzie pieprz rośnie . Sensu widząc poczynania chłopca , zauważył w nim ogromny potencjał i postanowił że będzie go szkolił najlepiej jak potrafi. Gdy wyszedł z zamyślenia , obaj dalej ruszyli przed siebie.
S:Powiedz mi Yakis , od kiedy potrafisz tak walczyć.
Y:Od kąt pamiętam , zawszę z moimi przyjaciółmi trenowałem , i to chyba dzięki temu.
S:Rozumiem , to od tej chwili ja cię będę trenował .
Y:Naprawdę ?
S:Ale zaczniemy od jutra , napierw znajdźmy nocleg , tu niedaleko jest pewne miasteczko , a nim hotel , tam dziś przenocujemy .

Y:Dobrze (powiedział podekscytowany brunet)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz