Mitarashi , rzucił się na swojego
młodego przeciwnika , atakując z pięści . Lecz ten ,zgrabnie je
ominął i wprowadził kontratak . Kiedy myślał że skończył ,
fioletowłosy go zaskoczył , pojawił się za jego plecami i kopnął
go , posyłając na ścianę która także ucierpiała . Brunet się
podniósł , starł stróżkę krwi z ust i ponownie ruszył do
ataku. Kiedy był przy przeciwniku , okrył swoją rękę ogniem i
uderzył z pięści w twarz . Ten zanim odleciał , podhaczył nogą
Yakisa .Kiedy się pozbierał , z jego palców wystrzeliły jakieś
lasso promieniowe , które unieruchomił 7 latka .
M:Hahhahaha , i co teraz zrobisz ,
jesteś unieruchomiony i zaraz zostaniesz zgnieciony .
Linie wokół ciała , ciągle się
zacieśniały , lecz on był spokojny i opanowany . Lecz w końcu
Mitarashi , zacisnął pięść czego efektem był mocniejsze
zacieśnienie się lin . Chłopak został zgnieciony .
M:Hahahahahaha , końcu go pokonałem
(odparł z złowrogim uśmiechem )
Y:Kogo takiego ?
M:Co , to nie możliwe jak ?
Y:Kiedy miałeś mnie zgnieść ,
musiałeś na ułamek sekundy rozluźnić pięść , by potem ją
szybko zacisnąć . Ja to wykorzystałem i kiedy poczułem swobodę
lekką , teleportowałem się .
M:Co , byłeś w stanie to dostrzec
mimo tak błyskawicznej przerwy ?
Ten tylko się zaśmiał , i zaczął
kumulować ogień w swojej prawej ręce . Po chwili , ogień przybrał
kształt gwiazdy , kiedy już to zrobił . Yakis rzucił nim w
przeciwnika , chwile przed tym go unieruchomił , paląc nerwy . K
M:Nie , ja nie mogę przegrać!
Zdecydowanie , nie mogę!
Kiedy Gwiazda z ognia dotknęła ciała
, nastąpiła gigantyczna eksplozja , która objęła obszar 25 KM.
Na szczęście , Yakis zdołał się
teleportować wystarczająco daleko by uniknąć eksplozji . Gdy to
zrobił , był wyczerpany , musiał gdzieś odpocząć . Ku jego
zaskoczeniu , był w lesie pusty opustoszały domek z drewna , więc
nie czekając na nic od razu się do niego udał . Po kilku dniach ,
Yakis był w stanie normalnie funkcjonować , więc udał się w
podróż w poszukiwaniu jego senseia . I tak minęło mu pół roku .
W tym momencie , Yakis czekał na swojego mistrza , z którym się
umówił 2 lata temu .
Y:Mam nadzieje że nie zapomniał
(powiedział do siebie w myślach )
Po 3 godzinach , zjawił się jego
Sensu , na jego widok Yakis od razu wstał i się na niego rzucił ,
nie mal go nie przewracając.
S:O spokojnie Yakis ,ależ się ciężki
zrobił
Y:Sensu -sensei , tęskniłem za panem
S:Spokojnie chłopcze , teraz
ważniejszy jest efekt twojego treningu .
Na te zdanie , chłopak się tylko
uśmiechnął i udał się wraz z swoim senseiem na bezpieczne
miejsce i odległość , żeby przypadkiem nikogo lub niczego nie
spalić . Dotarli , na jakieś wielkie pole.
S:Powiedz Yakis , dlaczego nas tu
przyprowadziłeś ?
Na odpowiedź , chłopak się tylko
uśmiechnął i wystawił rękę , którą pokrył ogień , następnie
ogień przybrał kształt gwiazdy , gdy to zrobił , Yakis uniósł
się w górę i rzucił w nim w ziemie , następnie w mgnieniu oka ,
teleportował się z senseiem na bezpieczną odległość . Efekt tej
techniki , nie źle zaskoczył Sensu , aż otworzył usta z wrażenia
. Kiedy się opamiętał zaczął rozmawiać.
S:Natan , kiedy zdołałeś się tak
potężnej techniki ognia nauczyć ?
Y:Po tym jak mi dałeś te wskazówki i
nauczyłeś mnie tej techniki . Ja postanowiłem stworzyć własną ,
więc poświęciłem rok na to by ją opanować , czego efekt sensei
widziałeś .
S:Niesamowite . Dobra robota , nie
tylko udało ci się przetrwać , ale także stać się dużo
silniejszy , w dodatku stałeś się dosyć znany.
Y:Co ? Więc sensei ?
S:Tak , wiem że ratowałeś ludzi oraz
różne miasta , nawet do mnie te pogłoski trafiły. Dobra , chodźmy
teraz do Narekure .
Y:W porządku (odparł podekscytowany
brunet)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz