Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 lutego 2016

SLW:Rozdział 5

Minął rok od kąt Yakis rozstał się z jego mistrzem Sensu . W tym czasie , świat okrążyły plotki o nim , gdy już nie raz się wykazał , ratując jakieś miasto lub ludzi . Pogłoski doszły nawet do miasta w którym się urodził , choć nikomu nie zdradzał swojej tożsamości .Tym czasem , brunet trenował na jakiejś polanie . Nagle usłyszał jakiś wybuch , od razu pobiegł do tego miejsca . Kiedy tam dotarł , zastał wielkie pobojowisko . W unoszącym się dymie ,zauważył jakąś postać , szybko ukrył się za drzewami . Lecz niestety postać go zauważyła , nim jednak coś zrobił , został ogłuszony . Gdy się obudził , zobaczył że znajduje się , w jakiejś celi . Kiedy dotknął krat poraził go prąd .
Y:Cholera!
-To nic ci nie da (powiedział jakiś męski głos )
Po chwili brunet mógł go dostrzec , był to mężczyzna w wieku ok 38 lat . Miał długie fioletowe oczy , oraz na połowie twarzy metalową maskę ala. Dr.Doom.
Y:Kim jesteś i czego chcesz ?
M:Nazywam się Mitarashi i chce ciebie .
Y:Mnie , po co ?
M:Jesteś , nie zwykłym dzieckiem . Twoje zdolności z pewnością byłby mi przydatne .
Y:Po co ci moje zdolności ?
M:Po to bym mógł zawładnąć światem .
Y:I ty myślisz że ci pomogę ?
M:Nie masz wyboru , daje ci czas do jutra , mam nadzieje że podejmiesz słuszną decyzje .
Mitarashi odszedł , a chłopiec myślał o czym on gadał . Nie zauważył nawet , kiedy zasnął . I tak minęła mu noc.
M:I jak , podjąłeś już decyzje ?
Y:Tak , nigdy do ciebie nie dołącze .
M:Szkoda , ale z racji tego że słynne ze swoje wielkiej cierpliwości , pozostawię cię w tej celi jeszcze trochę . Ale wiedz , że wszystko ma swoje granice , moja cierpliwość również .
Y:Jasne .
Minęło pół roku , Yakis , ciągle stał przy swoim . W końcu , cierpliwość Mitarashiego się skończyła , i zaczął torturować chłopca . Na początku , związał mu ręce i nogi i go biczował . Później jego ludzie kopali i bili go . Brunet , był dość wytrzymały , co wszystkich zdziwiło . Normalne dziecko , by już nie żyło . W końcu Mitarashi posadził Yakisa na krześle elektrycznym i włączył na najwyższą moc . Chłopak był przerażony . Po 10 minutach wyłączył .
M:Oj chyba trochę przesadziłem , zabiłem go zanim cokolwiek powiedział . Pozbądźcie się ciałą..
Powiedział Mitarashi i wrócił do swojego gabinetu. Kiedy jego żołnierze chcieli wziąć ciało , nagle się odsuneli. Ciało Yakisa , zaczęła otaczać jakaś jasna energia , lecząc przy tym jego rany . Wszyscy żołnierze patrzyli na to z lekkim przerażeniem . W końcu Yakis odzyskał przytomność . Żołnierze Mitarashiego rzucili się na bruneta . Ten tylko machnął ręką i posłał żołnierzy na ścianę , przy tym ją niszcząc . Następnie udał się do gabinetu Mitarashiego . Gdy był przed drzwiami , bez wahanie je rozwalił .
M:Co to ma znaczyć ? (spytał fioletowłosy czytając jakąś książke)
Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z kim ma do czynienia .
M:Więc to ty , tak myślałem że cie to nie zabije . Ale teraz wszystko jest skończone.
Y:Zapłacisz mi za wszystko.
M:Twoja odwaga , faktycznie robi wrażenie , ale tym razem nie dam ci taryfy ulgowej .
Powiedział po czym zrobił jakieś znaki , i wypowiedział jakieś zaklęcie . Nagle otoczyła go jakaś czarna aura , jego mięśnie się rozrastały. Jednak nie robiło to wrażenia na 7 latku.
Y:Czas to za kończyć (powiedział z pewnym siebie uśmiechem)
M:I tu się z tobą zgodzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz